sobota, 2 stycznia 2010

Przebieg wojny sierpniowej - skutki bezpośrednie dla Gruzji oraz pierwsze reakcje innych państw


Źródło: http://www.kaukaz.pl/grafika/mapy_wszystkie/mapa_agresja.jpg


2. Przebieg wojny sierpniowej – skutki bezpośrednie dla Gruzji oraz pierwsze reakcje innych państw


W celu pełniejszego zrozumienia skutków wojny dla Gruzji, Federacji Rosyjskiej, państw obszaru byłego Związku Radzieckiego i Unii Europejskiej, NATO oraz dla Stanów Zjednoczonych, warto przyjrzeć się jej przebiegowi.
Wzajemne prowokacje strony gruzińskiej i osetyjskiej trwały od początku sierpnia. Prezydent Saakaszwili próbował łagodzić spór (trudno rozstrzygnąć czy miał takie rzeczywiste zamiary czy jego działania miały charakter li tylko propagandowy) wysyłając do Osetii Południowej swojego ministra ds. reintegracji Temura Jakobaszwilego w celu prowadzenia bezpośrednich rozmów z drugą stroną. Jednak nikt z nim nie chciał rozmawiać, a wzajemny ostrzał pozycji militarnych trwał nadal. Jeszcze 7 sierpnia Micheil Saakszwili w telewizyjnym orędziu ogłosił jednostronne zawieszenie broni i zaproponował Osetyjczykom szeroką autonomię wewnątrz Gruzji1. Apel ten nie przyniósł pożądanego rezultatu. Doszło do dalszej eskalacji napięć. W nocy z 7 na 8 sierpnia rozpoczął się konflikt, który do historii przeszedł pod nazwą „wojny sierpniowej” lub „wojny pięciodniowej”2. W tym miejscu dochodzimy do najbardziej newralgicznego punktu czyli wskazania państwa, które rozpoczęło działania zbrojne. Strona gruzińska uważa, że jej operacja „przywracania porządku konstytucyjnego” w Osetii Południowej była odpowiedzią na wtargnięcie 58 armii rosyjskiej na teren Gruzji (Osetia Pd.) przez tunel Rocki (tzw. akcja „przymuszenia Gruzji do pokoju”)3. Strona rosyjska reprezentuje natomiast odmienne stanowisko: wkroczenie jej wojsk miało na celu obronę obywateli Federacji Rosyjskiej (Osetyjczycy, którzy otrzymali rosyjskie obywatelstwo w wyniku akcji tzw. paszportyzacji).
W pierwszych dniach konfliktu zdawało się, że to Gruzini mogą odnieść zwycięstwo. Wojska gruzińskie już 8 sierpnia zajęły stolicę okręgu cchinwalskiego i zdawały się mieć otwartą drogę na Dżawę i tunel Rocki4. Jednak tego samego dnia nastąpił zmasowany atak lądowych i powietrznych sił rosyjskich, który zmienił diametralnie przebieg zdarzeń. Rosjanie rozpoczęli walkę o Cchinwali i ostrzał strategicznych obiektów militarnych w Gruzji.
10 sierpnia Gruzini musieli uznać swoją porażkę i wycofać się z Cchinwali. Jednak wojska rosyjskie nie zamierzały zakończyć swojej akcji jedynie na odzyskaniu kontroli nad Osetią Południową, kontynuując swój marsz w kierunku miasta Gori (znajdujące się w ramach tzw. Gruzji właściwej). Do wojny włączyły się również siły abchaskie (10 sierpnia), chcące odzyskać kontrolę nad terytorium tzw. Górnej Abchazji (położonym w Wąwozie Kodorskim)5. Atak ten, przy pomocy rosyjskiej był kontynuowany aż do zajęcia miast w zachodniej Gruzji (Zugdidi, Poti i Senaki) wraz ze zniszczeniem w nich gruzińskiej infrastruktury militarnej (11 sierpnia).
Główne działania wojenne zostały zakończone 12 sierpnia wraz z uzgodnieniem, przez prezydenta Francji Nicolasa Sarkozy'ego (Francja sprawowała wtedy prezydencje w Unii Europejskiej) oraz prezydenta Federacji Rosyjskiej Dmitrija Miedwiediewa, sześciopunktowego planu rozwiązania konfliktu6. Dokładnie o godzinie 11.00 rosyjski prezydent ogłosił zakończenie „operacji przymuszania Gruzji do pokoju”7. Jednak nie oznaczało to opuszczenia terytorium Gruzji przez wojska rosyjskie. Sytuacja nadal pozostawała niezwykle napięta, dochodziło jeszcze do licznych incydentów, tj.: 15 sierpnia – ruch oddziałów rosyjskich w kierunku drugiego największego gruzińskiego miasta (Kutaisi) oraz zbombardowanie przez rosyjskie samoloty Parku Narodowego Borżomi, 18 sierpnia – wkroczenie wojsk rosyjskich do osetyjskiego miasta Akhalgori (przed wojną kontrolowanego przez stronę gruzińską) oraz wysadzenie będącego pod rosyjską kontrolą mostu kolejowego w Kaspi (w połowie drogi między Gori a Tbilisi).
Gruzini w wojnie pięciodniowej ponieśli absolutną klęskę. Ich armia została doszczętnie rozbita, tak samo, jak z ogromnym wysiłkiem konstruowana, infrastruktura militarna i cywilna. Można stwierdzić, że interwencja prezydenta Sarkozy'ego i ministra spraw zagranicznych Francji Bernarda Kouchnera w imieniu całej UE uchroniła Gruzję przed zajęciem jej całego terytorium przez Rosję i obaleniem jej prezydenta Micheila Saakaszwilego. Wojna ukazała w szerokim zakresie słabość gruzińskiego państwa, brak wystarczającego wyszkolenia żołnierzy, kompletne fiasko dowodzenia armią (czego najlepszym obrazem był chaotyczny odwrót gruzińskich sił z Gori w kierunku stolicy Tbilisi) oraz złą taktykę wojenną (brak zbombardowania tunelu Rockiego, co skutecznie zablokowałoby wkroczenie armii rosyjskiej do Gruzji, gdyż jest to jedyne miejsce łączące obydwa kraje w górzystym Kaukazie)8. Morale armii podupadło, gruzińskie społeczeństwo pogrążyło się w apatii, gruzińska gospodarka wyhamowała z 12,5% wzrostu PKB w 2007 roku do 6,7% w 2008, nastąpił exodus turystów, w tzw.Gruzji właściwej pojawiło się od 100 do 150 tys. uchodźców9, pod nieustannym zagrożeniem pozostaje główny szlak komunikacyjny pomiędzy wschodem a zachodem kraju, uległ nadwątleniu status Gruzji jako kraju stabilnego dla inwestorów zagranicznych oraz potencjalnego obszaru tranzytowego, oddaliła się perspektywa członkostwa Gruzji w NATO (nie wspominając o Unii Europejskiej)10. Nastąpił dalszy wzrost napięcia wewnętrznego pomiędzy prezydentem Saakaszwilim a opozycją, Gruzja faktycznie straciła jakąkolwiek kontrolę oraz wpływ na Abchazję i Osetię Południową, a także przyszło jej zmagać się z tymi wszystkimi konsekwencjami konfliktu w czasie światowego kryzysu gospodarczego.
W przebiegu wojny gruzińsko – rosyjskiej warto również zwrócić uwagę na zaangażowanie innych aktorów stosunków międzynarodowych oraz na ich pierwsze reakcje i komentarze. Najistotniejszą rolę, o czym już wcześniej wspomniałem, odegrał prezydent Francji Nicolas Sarkozy, którego akcja dyplomatyczna prowadzona w imieniu 27 europejskich państw doprowadziła do zakończenia działań zbrojnych.
Swoje zaangażowanie wykazali także inni przywódcy światowi: Angela Merkel (kanclerz Republiki Federalnej Niemiec), która odwiedziła Tbilisi (17 sierpnia), deklarując swoje wsparcie dla Gruzji i zapewniając, że kraj ten pewnego dnia zostanie członkiem NATO oraz Condolezza Rice (sekretarz stanu USA), która również zapewniła Saakaszwilego o amerykańskim wsparciu dla integralności terytorialnej kraju i otwartej ścieżce do Sojuszu Północnoatlantyckiego oraz skłoniła gruzińskiego przywódcę do podpisania porozumienia Sarkozy – Miedwiediew (15 sierpnia).
Postawę silnie progruzińską przyjęli liderzy państw Europy Środkowo – Wschodniej (Wiktor Juszczenko – prezydent Ukrainy, Valdas Adamkus – prezydent Litwy, Toomas Ilves – prezydent Estonii, Ivars Godmanis – premier Łotwy) na czele z prezydentem Polski Lechem Kaczyńskim, którzy udzielili temu krajowi i jego kierownictwu silnego poparcia w czasie wiecu 12 sierpnia w Tbilisi, w którym uczestniczyło 150 tys. Gruzinów11. Prezydent RP wystąpił z niezwykle mocnym przesłaniem, jednoznacznie potępiającym Kreml: „Kto dał Rosji szczególne prawo do godności? Dlaczego Moskwa może dawać komuś nauczki?” oraz „Nasi sąsiedzi ze wschodu (Rosja) pokazali twarz, którą znamy od lat. Rosja uważa, że narody wokół niej powinny jej podlegać. My mówimy nie!”12. Jednak nie było to wspólne stanowisko wszystkich unijnych krajów. W reakcji na konflikt między Tbilisi a Moskwą będzie można jeszcze później doskonale obserwować daleko idący rozdźwięk, właśnie na łonie Unii Europejskiej czy Sojuszu Północnoatlantyckiego przy okazji wypracowywania wspólnego stanowiska wobec Federacji Rosyjskiej.
Jednak już w pierwszych dniach wojny unaoczniły się wyraźne tendencje: od zdecydowanej progruzińskiej postawy państw bałtyckich i Polski, lecz także Szwecji, Danii i Wielkiej Brytanii (wizyta lidera konserwatystów Davida Camerona w Tbilisi) przez ostrożną reakcję Francji, Niemiec i Włoch, po bierną reakcję większości państw, a czasami wręcz przychylną Rosji (Słowacja)13. Stany Zjednoczone, sojusznik Gruzji i prezydenta Saakaszwilego, pomimo krytycznej retoryki wobec Moskwy i wykonywania symbolicznych gestów nie zdecydowały się na żadne poważne kroki, ustępując pola liderom UE. Żaden z krajów nie podjął działań w celu militarnego wsparcia Gruzji.
Ostatnią grupą państw, których reakcja na wydarzenia sierpniowe powinna być brana pod uwagę są sąsiedzi Gruzji (Armenia i Azerbejdżan) oraz pozostałe kraje obszaru Wspólnoty Niepodległych Państw. Reakcje te można podzielić na cztery grupy: poparcie dla działań rosyjskich (Białoruś, jednak z ogromnym opóźnieniem), krytyka (Ukraina – prezydent Juszczenko oraz stonowane stanowisko premier Julii Tymoszenko), wstrzemięźliwość (Armenia, Azerbejdżan, Kazachstan, Mołdawia, Kirgistan, Turkmenistan) oraz brak postawy (Uzbekistan i Tadżykistan)14.Najważniejszym, bezpośrednim skutkiem wojny pięciodniowej dla tej przestrzeni jest jasny sygnał wysłany przez Moskwę, że obszar byłych republik radzieckich traktuje jako swoją strefę wpływów i nie zawaha się użyć żadnych środków w celu jej utrzymania. W oczach krajów Europy Wschodniej i Azji Centralnej osłabieniu uległ wizerunek Zachodu, który zareagował z opóźnieniem i nie potrafił wypracować wspólnego zdania.
Najostrzej na rosyjski atak na Gruzję zareagowała Ukraina (jedynie ośrodek prezydencki), która potępiła działania Federacji Rosyjskiej i zażądała natychmiastowego wycofania wojsk rosyjskich. Neutralne stanowisko zajął obóz polityczny skupiony wokół premier Julii Tymoszenko. Po drugiej stronie można umieścić Białoruś, której prezydent Aleksander Łukaszenko, nie bez pewnego ociągania, poparł Moskwę. Reakcja pozostałych krajów była znacznie bardziej zróżnicowana. Azerbejdżan stwierdził, że Gruzja miała pełne prawo podjąć kroki celem przywrócenia integralności terytorialnej kraju. Natomiast Armenia (najwierniejszy sojusznik Rosji na Kaukazie Południowym), Mołdawia (mająca swój własny problem z separatystycznym Naddniestrzem) oraz Kazachstan nie opowiedziały się po żadnej ze stron konfliktu15. Kirgistan i Turkmenistan zaapelowały o pokojowe rozwiązanie sporu.
1Marcin Ociepa, Kalendarium działań wojennych na terenie Gruzji, „Międzynarodowy Przegląd Polityczny”, nr 3(23) 2008 rok, s.34.
2Jean Radvanyi, Quand les „grands” jouent en Ossetie, „Le Monde diplomatique”, 09.2008, s.12.
3Adam Eberhardt, Wojna rosyjsko-gruzińska 2008 r. - polityka Fedracji Rosyjskiej i jej konsekwencje, „Sprawy międzynarodowe”, nr 3, 07-09.2008, s.8.
4Svante E.Cornell, Johanna Popjanevski, Niklas Nilsson, Russia's war in Georgia: causes and implications for Georgia and the world, Tbilisi 2008, s.16.
5Drugi front w Abchazji, „Wiadomości OSW”, 11.08.2008, www.osw.waw.pl.
6Charles King, The Five-Day War, „Foreign Affaires”, 11-12.2008, s.9.
7Wojna w Gruzji, „Wiadomości OSW”, 11.08.2008, www.osw.waw.pl.
8Tomasz Szulc, Zakłamana wojna, „Raport:Wojsko, Technika, Obronność”, 09.2008, s.24.
9The consequences of the war between Georgia and Russia, dokument Parliamentary Assembly Council of Europe, 1.10.2008.
10Richard Weitz, Global insights: Georgia casts shadowon NATO-Russia reconciliation, Portal internetowy World Politics Review, http://www.worldpoliticsreview.com/article.aspx?id=3634, 14.06.2009.
11Paul Gillespie, The European Union and Russia after Georgia, Portal internetowy Open Democracy, http://www.opendemocracy.net/article/the-european-union-and-russia-after-georgia, 10.09.2008.
12Mikołaj Wójcik, Politycy o wystapieniu prezydenta, „Dziennik”, 14-15.08.2008, s.6.
13Joint statement on Georgia – Russia war by presidents of Poland, Estonia, Latvia and Lithuania, Portal internetowy Georgian Daily Independent Voice, http://georgiandaily.com/index.php?option=com_content&task=view&id=5572&Itemid=65, 9.08.2008.
14Aleksandra Jarosiewicz, Wojciech Konończuk, Tadeusz A.Olszański, Konsekwencje wojny w Gruzji dla stosunków Rosji z państwami obszaru WNP, „Tydzień na Wschodzie”, nr 26(60), z dn. 20.08.2008, s.18.
15After August 2008: consequences of the russian – georgian war, Tbilisi 2008, Caucasus Institute for Peace, Democracy and Development, s.16.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz