piątek, 29 stycznia 2010

Julia Tymoszenko - jedyny demokratyczny i proeuropejski kandydat na prezydenta Ukrainy?

Donald Tusk i Julia Tymoszenko - premierzy Polski i Ukrainy

Źródło: http://www.se.pl/media/pics/2008/09/19/tusk_460x370.jpg


Kontrowersyjny spot wyborczy Julii Tymoszenko

Kampania wyborcza rządzi się swoimi prawami. Tą zasadę zastosowała Julia Tymoszenko sugerując w spocie wyborczym, że popierają ją prezydent Francji Nicolas Sarkozy, kanclerz Niemiec Angela Merkel i premier Polski Donald Tusk.

Europejscy przyjaciele Julii?

Do drugiej tury wyborów prezydenckich na Ukrainie (7 lutego) pozostało niewiele ponad tydzień czasu. Kampania wyborcza dwóch rywali Julii Tymoszenko i Wiktora Janukowycza coraz bardziej się zaostrza. „Żelazna dama” ukraińskiej polityki musi nadrobić ponad 10% stratę do Janukowycza. W tym celu stosuje zasadę - wszystkie chwyty dozwolone. Wczoraj (27.01.2010) na Ukrainie na popularnym portalu YouTube Julia Tymoszenko wyemitowała spot wyborczy, w którym lektor sugeruje, że uzyskała ona gratulacje za wynik w pierwszej turze oraz poparcie w drugiej od Europejskiej Partii Ludowej (w skład której wchodzi partia premier Ukrainy – Batkiwszczyna (Ojcowizna) będąca częścią parlamentarnego Bloku Julii Tymoszenko) i jej liderów: prezydenta Francji Nicolasa Sakozy’ego, kanclerz Niemiec Angeli Merkel i premiera Polski Donalda Tuska. Ponadto politycy ci mieli jakoby stwierdzić, że Julia Tymoszenko jest jedynym demokratycznym i proeuropejskim kandydatem na prezydenta Ukrainy.

Oprócz migawek pokazujących „księżniczkę pomarańczowej rewolucji” z Sarkozym, Merkel i Tuskiem, Tymoszenko pojawia się w towarzystwie przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jerzego Buzka i przewodniczącego Komisji Europejskiej Jose Manuela Barroso.

Skandal?


Pokazywanie się w otoczeniu europejskich i światowych przywódców w czasie kampanii wyborczych nie jest nowym zjawiskiem. Jednak sugerowanie ich poparcia dla swojej kandydatury jest zastanawiające. Oczywistym faktem jest, że nikt z europejskich przywódców nie wskazał na Julię Tymoszenko jako swojego faworyta w drugiej turze wyborów prezydenckich. Zdjęcia wykorzystane w spocie pochodziły z ostatniego zjazdu Europejskiej Partii Ludowej, który odbył się na długo przed pierwszą turą wyborów.
Na zarzuty wobec sztabu Tymoszenki manipulowania faktami odpowiedział Ihor Hryniw – deputowany BJuTów twierdząc, że poparcie dla premier ze strony innych członków Europejskiej Partii Ludowej jest rzeczą oczywistą, a Julia Tymoszenko po zwycięstwie 7 lutego zajmie należne jej miejsce u boku europejskich liderów.
Niezwykle krytycznie wobec posunięcia Tymoszenko wypowiedziała się deputowana Partii Regionów Hanna Herman, która określiła go mianem skandalu międzynarodowego, który może doprowadzić do izolacji Ukrainy. „Tymoszenko jest samozwańcem. Ani Sarkozy, ani Merkel, ani Tusk nie wygłaszali żadnych oświadczeń z poparciem dla jej kandydatury w wyborach prezydenckich” – stwierdziła w oficjalnym oświadczeniu Herman.
Paweł Graś – rzecznik polskiego rządu odmówił komentarza do stwierdzenia, że Donald Tusk poparł Julię Tymoszenko i zapowiedział wydanie w tej sprawie oświadczenia Ministerstwa Spraw Zagraniczncznych RP.
Julia Tymoszenko oprócz kontrowersyjnego spotu chwyta się każdej możliwości, żeby zwiększyć swoje szanse na zwycięstwo. Na wschodzie Ukrainy, nastawionej prorosyjsko, pojawiły się jej plakaty z premierem Federacji Rosyjskiej Władimirem Putinem podpisane hasłem „Oni się dogadali”. Czy te wszystkie zabiegi okażą się skuteczne przekonamy się już 7 lutego, jednak jednego można być pewnym - żelaznej Julce (jak nazywają ją Ukraińcy) nie brakuje determinacji i wiary w ostateczne zwycięstwo!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz